grudziecki grudziecki
1497
BLOG

Polska łamie prawa człowieka

grudziecki grudziecki Polityka Obserwuj notkę 2

Polska łamie prawa człowieka

Art. 21 „Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka” ONZ, przyjętej w 1948 roku, potwierdza, że każdy człowiek ma - „sam z siebie” - następujące prawa, które przyjęto nazywać „politycznymi”:

1. Każda osoba ma prawo do udziału w rządzeniu swym krajem, bezpośrednio  alboza  pośrednictwem swobodnie wybranych przedstawicieli.

  1. Każda osoba korzysta z prawa dostępu, na warunkach równości, do służby publicznej w swoim kraju.

  2. Wola ludu ma być podstawą władzy rządu; wola ta winna się przejawiać w periodycznych i uczciwie przeprowadzanych wyborach, na warunkach powszechności i równości, w głosowaniu tajnym albo w równoznacznym trybie zapewniającym wolność głosowania.”

Art. 25 „Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych”, uchwalonego „w ramach ONZ” w 1966 roku, prawa te opisuje w zbliżony sposób:

Każdy obywatel ma  prawo i możliwość, bez jakiejkolwiek dyskryminacji, o której mowa w artykule 2, i bez nieuzasadnionych ograniczeń:

  1. uczestniczenia w kierowaniu sprawami publicznymi  bezpośrednio lub za pośrednictwem  swobodnie wybranych przedstawicieli;

  2. korzystania z czynnego biernego prawa wyborczego w autentycznych (genuine -ang.; honnetes – franc.) wyborach, przeprowadzanych okresowo, opartych na glosowaniu powszechnym, równym i tajnym, gwarantującym wyborcom swobodne wyrażenie swej woli;

  3. dostępu do służby publicznej w swoim kraju na ogólnych zasadach równości.”

Zarówno „Deklaracja...”, jak i „Pakt” nie opisują w pełni wszystkich praw „politycznych” przysługujących każdemu człowiekowi w tej „przestrzeni wspólnej” - którą tworzy on z innymi ludźmi – którą jest państwo. Jest to jednak to minimum, którego obecnie żadne państwo nie może kwestionować, choćby z tej przyczyny, że państwa same potwierdziły istnienie tych praw, przyjmując powyższe dokumenty.

Polska – i bardzo wiele innych państw nazywających się „demokracjami” - łamie, w sposób drastyczny, powyżej przywołane prawa człowieka. W jakimś stopniu  deklaratywnieje potwierdza, ale nie zapewnia ich  faktycznego istnienia. W sposób gruntowny udowadniam to w swym tekście: „Demokracja”

( http://www.grandh.republika.pl/przepisy.html ). W drugim tekście „Postmonarchia czy demokracja?” pokazuję, jak to się objawia „w praktyce”. W tym blogu ograniczę się więc jedynie do zasygnalizowania „przejawów” łamania tych praw „politycznych”, które każdy człowiek powinien mieć  faktycznie (w praktyce) zagwarantowane w Polsce i w każdym innym kraju.

  1. W Polsce nie mamy możliwości bezpośredniego kierowania swym krajem. Od 2004 roku wszystkie ogólnokrajowe inicjatywy referendalne obywateli zostały zablokowane przez partie polityczne zabetonowane w parlamencie. Co więcej, zarówno prezydent, premier, jak też wielu przedstawicieli partii władzy „rządzącej” zniechęca obecnie do udziału w referendum lokalnym (w Warszawie).

  2. W Polsce nie mamymożliwości kierowania swym krajem za pośrednictwem swobodnie wybranych swych   przedstawicieli. Jedyne uprawnienie jakie nam państwo faktycznie gwarantuje, to możliwość – raz na jakiś czas – wrzucenia kartki do urny wyborczej i wskazania, którzy  przedstawiciele  partii   politycznych i które partie polityczne mają nami rządzić. Lansowana jest przy tym bzdura (co jest jasne od 1933, czyli od dojścia Hitlera do władzy), że wybory = demokracja. Jednak nawet pomijając te kwestię - wybory przeprowadzane w Polsce nie są ani wolne, ani demokratyczne. Przyjęta ordynacja nie daje żadnych szans kandydatom obywateli. Gwarantuje, że do parlamentu wejdą przedstawiciele  partii  politycznych  zabetonowanych – przez dotacje i progi wyborcze – w parlamencie. Będą oni – co oczywiste – realizować potem interesy ich przywódców partyjnych, swoje i swojej partii oraz klik powiązanych z tymi partiami. Oczywiście – głośno deklarując służbę obywatelom.

  3. W Polsce obywatele nie mają równego  dostępu do „służby publicznej”. Najłatwiej to zauważyć przy wyborach do parlamentu. O tym, kto zostanie wybrany decyduje przywództwo partii politycznych zabetonowanych w parlamencie, bo to ono układa listy wyborcze. Mamy więc taki PZPR rozpisany na kilka podmiotów.

Na koniec zagadka. Skoro taki jest „stan rzeczy” nie tylko w Polsce, ale i wielu, wielu innych krajach ogłaszających się jako „demokracje”, to dlaczego ci, którzy zostali wywłaszczeni ze swych praw – czyli obywatele, czyli my wszyscy – nie skarżą naruszenia swych „praw człowieka”?

 

 

grudziecki
O mnie grudziecki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka